Więzienia

Majusz

Tu przetrzymywani są złoczyńcy

Majusz

Wchodzę do więzienia ,jestem bardzo czujny
Słysze jak więźniowie się drą

idę se powoli przez korytarz
A:po zniszczeniu wioski Strażników jest mniej
Zauważyłem z daleka strażnika
Meisai Gakure no Jutsu

Swobodnie przechodzę do następnych pomieszczeń

w końcu jestem w odpowiednim przedziale

Asuma:Shikamaru bądź czujny
S:jestem jestem (cholera ciekawe na jakim więźniu mu tak zależy)

Versus

Nagle się zatrzymałem i schowałem się przy wejściu

-Cholera wszedł do środka,muszę się dowiedzieć o jakiego więźnia mu chodzi.

Wchodzę stan medytacji,wyciszam swój umysł i próbuję zobaczyć energie życiową Alberta przenikając przez mury więzienia.Widzę go,czuję go,słyszę go.Nie można ukryć się przed życiem,ja potrafię je wyczuć.Widzę już twój umysł

Wchodzę do środka,sprawdzam jakimi korytarzami chce iść i kogo chce uwolnić

Majusz

W twojej medytacji cholernie przeszkadza ci 100więzniów
która non stop coś myśli mówi robi

Podchodzę do czyjejś celi i za pomocą Futona ją otwieram ,lecz cela dalej jest zamknięta
A:(hmm ile tu zabezpieczeń)
Dotykam w powietrzu niewidzialnej bariery
A:Kai
bariera zniknęła
Eh następna klamka może być otwarta tylko z kokpitu strażnika
nagle staje się widoczny

Asuma:TAM JEST
S:Kage Mane No Jutsu

A:(uderzam z całej siły w drzwi) BAH
z mojego ciała wylatuje czarno czerwona aura

A:Wyłaź Taisen

S:Mam go
A:GRRRRRRRRR
Nagle Shikamaru odleciał
Asuma:yyy Jak to
S:aa jego czakra poleciała wemnie jak fala uderzeniowa
cholera aał

Versus

Skupiam się bardziej,koncentruje się tylko na sygnaturze chakry Alberta.Pomijam umysły więźniów.Wyobrażam sobie że jestem w pokoju gdzie jest baardzo dużo książek i każda wygląda prawie identycznie,przyglądam się każdej i próbuje znaleźć książkę Alberta.Umysły więźniów są ignorowane a wchodzę w głębiej w więzienie.Szukam umysłu Alberta

Majusz

Zauważyłeś książek z której promieniuje czarno czerwona czakra

Versus

Otwieram ją

Majusz

Nagle pojawiam sie przed Asuma który przed chwilką zerkał na Shikamaru
Asuma: O.o
A:.(dotykam jego brzucha otwarta ręką)BUFFFF
Asuma odlatuje wbijając się w ścianę

rozwalam dla Taisen kajdanki
A:Grrr(nie bede wychodził drzwiami)

odbijam się od ziemi i wyskakuje w górę robię wielka dziurę w suficie
i wyskakuje przez nią z wiezienia

Versus

Otwieram oczy,wiedząc o dziurze.Ciekawe jak silny jest koleś którego uwolniłeś?Mimo wszystko nie pozwolę ci o tak odejść.Zaczynam już topić się w złym bagnie.Ciągle coś złego robisz..nie mam zamiaru na to pozwalać.

Biegnę w stronę dziury

Tsunder

biegnę w stronę wejścia, lecz nagle zatrzymuję się po zobaczeniu Versusa i alberta(hm...lepiej przystopować trochę Alberta.) wyskakuję w powietrze, jak najciszej potrafię, i w powietrzu
-Hakke Kyoushou

walę prosto w alberta z odległości 10 metrów, i staram się uderzyć tak, by zwalić go na ziemię,ale zarówno tak, żeby mnie nie zobaczył czyli walę w plecy
podmuch nie tylko trafia w alberta, ale także powinien poruszyć także kamienie i kawałki gruzu które powstały podczas wywalania dziury tak mocno, że powinny trafić Alberta

Ch:33.000

Majusz

A:Fuck
Szybko łapie Taisena i zasłaniam go przed atakiem biorac go na siebie

Dostaje kawałkami głazów i kamieni i spadam na ziemie

A:Musze cię dostarczyć całego i żywego do Orochimaru
Tsunder widzisz moje plecy powbijane pociachane ,i nagle widzisz jak się zarastają i regenerują
A:Spadamy stąd

Versus

-Tsunder nie możemy im pozwolić uciec od tego zależy bardzo dużo

Nie pozwolę ci uciec Albert,zapomnij o tym

-Tsunder LICZĘ NA CIEBIE

Zaczynam składam pieczęcie

Tsunder

-OK!!- tuż po wylądowaniu na ziemi, rzucam w Alberta 6 shurikenów, skaczę do góry na ukos w prawo, i rzucam 6 Kunai, by po wylądowaniu odskoczyć bardziej na prawo, i rzucam 4 shurikeny w Alberta.mój manewr polega ogólnie na tym, by uderzyć go z kilku stron naraz, ale także by utrudnić mu jakikolwiek unik

Majusz

odpycham się od ziemi i lece troszeczke nad ziemią 50m dalej robie tak cały czas
(szybkoś 3poziom)

Versus

Kiedy Rik trafił Alberta a on spadł na ziemia,szybko wbiegłem w drogę Alberta

Faza 1:

Nagle biegnę prosto na Alberta.Patrze mu się w oczy.Obaj biegniemy na siebie

Krzyczę do ciebie (Albert) w czasie biegu

-NIE POKAZYWAŁEM CI TEGO,SKOSZTUJ COŚ CO JUŻ WYTRENOWAŁEM DO PERFEKCJI

Nagle:

Magen: Kusaki poziom ostateczny:Eien no megami (Posąg wieczności)

Nagle Albert nic nie czuje.Widzisz jedynie siebie,nikogo więcej.Nie czujesz mocy,nie czujesz gniewu,zemsty,bólu,smutku.Nie czujesz niczego oprócz poczucia czasu.Wiesz że minęło już bardzo długo,ale nie możesz nic z tym zrobić.Mija 20 lat.Zauważyłeś coś,widzisz że ktoś do ciebie podchodzi i wyrywa ci oczy i mówi:

"Hah jesteś słaby?I ty chcesz się na mnie zemścić?Hahahahahaha godne pożałowania 'braciszku'

Widzisz jaki jesteś bezsilny.Straciłeś swój dar,dar od wujka i nic nie możesz z tym zrobić,nagle poczułeś pewną emocje która nie czułeś przez 20 lat.POCZUŁEŚ WIELKI GNIEW.Chcesz się bardzo zemścić na swoim bracie,lecz nagle pojawiłem się ja

Idę powoli do ciebie,jestem już przy tobie,nagle widzisz mnie chociaż wiesz że brat zabrał ci oczy.

-Witaj Albert,wiesz chciałbym z tobą porozmawiać.Hmm od czego tu zacząć...może od tego że jesteś ......

Nagle ciemność zamienia się w biel

...Moim przyjacielem,dla którego mógłbym oddać życie.Wiem że moje słowa na razie nić w twojej duszy nie zmieniły ale chciałbym ci coś opowiedzieć,nigdy ci o tym nie mówiłem bo nie miałem odwagi...kiedyś spytał się..

Nagle pojawiliśmy się przed szpitalem,

A:Powiedz mi co oznaczają twoje tatuaże?

Ja:Nie wiem,ale jak się dowiem to ci powiem

-Widzisz te tatuaże są po moich rodzicach.Ty opowiedziałeś mi swoja historie czas opowiedzieć moją.Nie wiem kto mnie urodził,nie wiem skąd je mam ale wiem na pewno,że to przez nie jestem słaby fizyczni.Jestem wolny,nie potrafię podnieść nawet śmiesznych ciężarków ale nie oto chodzi.Zawsze byłem sam,nikt praktycznie się mną nie interesował,chciałem mieć rodzinę to moje największe marzenie,chciałem mieć kogoś kto by słuchał mojego płaczu kiedy bym płakał,kogoś kto kiedy coś osiągnę powiedział mi jak bardzo się starałem.Nie miałem takiej osoby.Zawsze ze wszystkim musiałem sobie rodzić sam aż spotkałem ciebie.Gdy wtedy rozmawialiśmy,kiedy się otworzyłeś uznałem cię za przyjaciela,ale...musiałeś odejść.Chciałem z tobą stworzyć więź jak bracia,ale tak się nie stało i to mnie najbardziej smuci....

Dotknąłem go w serce

-Masz w sobie wielką moc,jesteś od mnie lepszy we wszystkim,jesteś lepszy w tai,nin i nawet w gen.Masz w sobie ukrytą moc i kekegenkai,masz oko które zwiększa twoje możliwości,,a ja nie mam nic.

Nagle:

-LECZ JA NIE POTRZEBUJE ŻADNYCH DOŁADOWAŃ ABY BYĆ SILNY,MIMO ŻE NE MAM KLANY,NIE MAM SIŁY FIZYCZNEJ UDOWODNIĘ TOBIE ŻE NAWET JA MOGĘ BYĆ SILNYM,NIE POTRZEBUJĘ CIEMNOŚCI JAK TY,NIE POTRZEBUJĘ OROCHIMARU BY BYĆ SILNY.OBIECUJE CI ALBERT PRZEWYŻSZĘ CIE A KIEDY JUŻ TO ZROBIĘ SPROWADZĘ CIĘ Z POWROTEM NA DROGĘ JASNOŚCI I WTEDY BĘDZIEMY MOGLI ZACZĄĆ JESZCZE RAZ.STANĘ SIĘ SILNIEJSZY OD CIEBIE ABY PRZEKONAĆ CIE ŻE SIŁA NIE LEŻY W ZEMŚCIE TYLKO W ZROZUMIENIU.STANĘ SILNIEJSZY OD CIEBIE ABY POKAZAĆ WSZYSTKIM ŻE WOJNY NIE KOŃCZĄ SIĘ ŚMIERCIĄ TYLKO PODANIEM RĘKI DLA DRUGIEJ OSOBY i stanę się silniejszy od ciebie abyśmy mogli znowu być przyjaciółmi...

ch 51000